wtorek, 22 września 2009

Drohiczyn

Dzień był wyjątkowo gorący nawet jak na środek maja. Do Drohiczyna pozostało jeszcze około 30 kilometrów, jednak zjazd na stację w Sokołowie okazał się koniecznością....



























Dzień był wyjątkowo gorący nawet jak na środek maja. Do Drohiczyna pozostało jeszcze około 30 kilometrów, jednak zjazd na stację w Sokołowie okazał się koniecznością. Wymiana uprzejmości przy kasie, sakramentalne pytanie o fakturę i dalej w drogę. Ciężkie od upału powietrze zginało kłosy zbóż przy drodze, prażyło rosochate korony wierzb i drgało nad powierzchnią asfaltu. Nawet krzyżyk jastrzębia na wyblakłym od upału niebie zdawał się spać w bezruchu. Szum rozgrzanych opon i silnika nie zagłuszał owadziej i ptasiej muzyki na poboczach. Perspektywa dotarcia na Bug stawała się coraz bardziej kusząca.
Arkady Fiedler powiedział, że dzieciństwo nad meandrującą lasami Wartą , zainspirowało go do wypraw nad Amazonkę. Czym dla Fiedlera była Warta, dla Orzeszkowej i Mickiewicza Niemen, tym dla mieszkańców Mazowsza i Podlasia jest równie piękny i tajemniczy Bug oraz rozsiane na jego brzegach równie malownicze miasta, będące perłami pod względem historycznym, architektonicznym i turystycznym.
Drohiczyn jest jest właśnie takim miastem, położonym na wysokiej skarpie nad Bugiem. Pierwsze wzmianki o osadnictwie w tym miejscu, datują się na VII wiek a już w XII wieku istniał tu gród strzegący drogi wodnej łączącej Ruś z Mazowszem i broniący przed najazdami Jaćwingów z północy. Prawa miejskie otrzymał Drohiczyn w 1498 z rąk Aleksandra Jagiellończyka. Pozostałością po dawnym grodzie i zamku jest wznosząca się stromo nad Bugiem Góra Zamkowa będąca wspaniałym punktem do podziwiania miasta i modrej wstęgi Bugu wijącej się między lasami i łąkami. Z górą wiąże się wiele legend. Ponoć spoczywa w jej głębi, w złotej trumnie wódz Jaćwingów, który poległ w starciu z wojskami Bolesława Wstydliwego. Inna mówi, że raz na sto lat otwiera się ściana Góry Zamkowej i wypływają z niej łodzie pełne zbrojnych rycerzy. Nikt ze śmiertelników nie wie jaki jest cel tej wyprawy. Wiadomo tylko, że nim błyśnie świt, rycerze muszą wrócić do podziemi. Podobno zdarzyło się kiedyś, że jeden z rycerzy ujrzał na brzegu rzeki piękną dziewczynę i zachwycony jej urodą zapomniał o powrocie. Odtąd błąka się po nadbużańskich łąkach, czekając na moment ponownego otwarcia Góry Zamkowej...
Rzeka nawet bez rycerskich łodzi nie zawiodła oczekiwań w ten upalny dzień. Wyjątkowo ładnie usytuowane kąpielisko i plaża. Raj dla wędkarzy. Jest także możliwość rejsów po rzece łodzią wycieczkową. Nad kąpieliskiem na skarpie usytuowanych jest kilka barów i jadłodajni. Można tu zjeść posiłek kupić lody no i oczywiście piwo. Dużo samochodów na numerach z całej Polski uzmysławia, że odkrywcą tego czarownego miejsca niestety nie jestem.
W pobliżu stoi cerkiew prawosławna (dawniej unicka) św. Mikołaja z 1792 roku. Drohiczyn jak wiele miejscowości w tym regionie jest miastem trzech religii, katolicyzmu prawosławia i judaizmu. Po drohiczyńskich Żydach nie pozostało nic poza resztkami kirkutu . Nazistowski walec zbrodni przetoczył się przez miasteczko z niemiecką precyzją. W Drohiczynie są ponadto trzy kościoły rzymsko- katolickie, wszystkie mocno ucierpiały podczas I wojny światowej. Najbliżej cerkwi stoi kościół pofranciszkański z XVII wieku, a w jego zabudowaniach klasztornych znajduje się obecnie liceum ogólnokształcące. Na skarpie nad Bugiem stoi barokowa katedra Świętej Trójcy z XVII – XVIII wieku, natomiast w zachodniej części miasta usytuowany jest kościół Benedyktynek z 1734-1738 roku z piękną rokokową fasadą. Od 1991 roku Drohiczyn jest siedzibą Diecezji Drohiczyńskiej. Przy skarpie nad rzeką wznosi się dawny kościół i klasztor Jezuitów wraz z Collegium Nobilium. Miejsce klasztoru zajmuje obecnie Wyższe Seminarium Duchowne, a w dawnym kolegium mieści się kuria biskupa.
Jest w Drohiczynie kino Daniel, nazwane tak podobno na cześć Daniela Olbrychskiego, który od dziecka mieszka w Drohiczynie.
Wielki aktor chyba z przekorą tłumaczy, że imię kino zawdzięcza Danielowi Romanowiczowi, księciu halicko- włodzimierskiemu, który koronował się w Drohiczynie na króla Rusi w 1253 roku z polecenia papieża Innocentego IV. Intronizacji dokonał legat papieski. Tym samym, Drohiczyn razem z Gnieznem, Krakowem i Warszawą należy do elitarnego klubu polskich miast koronnych. Mało kto poza miejscowymi patriotami wie o tym zdumiewającym fakcie. Historyczną przekorą wobec filmowej odtwórcy postaci Kmicica jest też fakt, że 1660 roku w Drohiczynie zawiązano konfederację wojsk litewskich pod przywództwem....Samuela Kmicica, który był pierwowzorem bohatera Trylogii Sienkiewicza.. Dziejową miarę miasta docenił też Papież Jan Paweł drugi.10 czerwca 1999 roku, odbyło się w tym mieście trzech religii spotkanie ekumeniczne z Ojcem Świętym. Wydarzenie to zostało upamiętnione postawieniem obelisku i krzyża.
Jednak po zwiedzeniu atrakcji miasta nieuchronnie powraca się nad Bug by podziwiać niespotykanej urody krajobrazy. Drohiczyn jest miejscem do którego warto będzie powrócić. Choćby za miesiąc.

tekst Tomasz Solarski

2 komentarze:

pinkpixel pisze...

przy porannej kawie obejrzałem i przeczytałem z przyjemnością :) zamiast śledzenia tytułów na gazecie i szukania czegoś w sam raz do tej porannej kawy.
Brakuje mi jedynie jakiejś weduty pokazującej Drohiczyn, może to banalne ale myślę, że dla całości nie byłoby źle dodać jedno takie zdjęcie.

Unknown pisze...

znane :) ładny zestaw zdjęć zaprezentowałeś, oddaje przyjemny klimat spokoju, to uczucie zupełnie odmienne niż "wycieczka" do wielkich przepełnionych miast, od których ma się ochotę czasami odciać. I własnie te zdjecia odcinają :)
najbardziej lubię to z tą dłonią zapalająca świeczkę zza krzyża...