poniedziałek, 25 sierpnia 2008

Bessa R2 Kocykowy aparacik - TEXT

Tak nazywam aparat z ktorym wyjezdzam na rodzinne wakacje. Znacie zapewne ten problem. Dziecko chce do wody, zona konczy trzecia godzine malowac sie w hotelu i w efekcie najukochanszy ze wszystkich klejnotow musi pozostac bez opieki. (dalszy opis aparatu w komentarzach)

6 komentarzy:

piotr koszczynski pisze...

Tak nazywam aparat z ktorym wyjezdzam na rodzinne wakacje. Znacie zapewne ten problem. Dziecko chce do wody, zona konczy trzecia godzine malowac sie w hotelu i w efekcie najukochanszy ze wszystkich klejnotow musi pozostac bez opieki. Bo nawet jesli w folderze reklamowym hotelu zapewniaja nas ze sejf macie w pokoju to bardzo roznie w praktyce to wyglada. Ja na codzien fotografuje Leica i choc zapewne dawno juz nie przedstawia ona wartosci nowo zakupionego aparatu w sklepie, to kazda ryska na body jest historia moich fotograficznych wypraw, a lakier lekko starty, spod ktorego w koncu zaczyna wychodzic piekny kolor mosiadzu czyni ja prawdziwym rarytasem – i subiektywnie, nawet nowo zakupiona, nie przedstawialaby dla mnie wartosci posiadenej tej obecnie. Nie wspominajac o obiektywie ktorego szukalem po calym swiecie ze 3 lata i w koncu udalo mi sie go szczesiwie zakupic.

Przed wyjazdem zawsze ten sam dylemat. Wezme - ukradna. Nie wezme - no to jak tu focic. Odwieczny dylemat wyjazdow rodzinnych. Przetestowalem wiele roznych zastepczych aparatow. Ze luster nie lubie to poszly w test wszelkiego rodzaju „dalmierze”. I moze sprawa nie bylaby az tak trudna gdyby nie fakt ze foce na slajdzie, gdzie pomiar jest waznym elementem a powloki tez nie pozwalaja na uzywanie ultra starych obiektywow ktore fajne sa w BW, ale niekoiecznie daja dobre efekty w kolorze. Waznym elementem jest tez to, ze ja osoboiscie nie lubie uzywac autofokusa i dalmierz jest bardzo mile widziany we wszystkich testowanych przeze mnie aparatach lunetkowych.

Moze nie bede sie rozpisywal na temat aparatow nad ktorymi wylalem lzy rozpaczy takimi jak Contax, Konica RF, AF….. bo zawsze dochodzilem do smutnego wniosku…..

jedynie Leica i stres czy uda mi sie wrocic z nia szczesliwie do domu. I nawet nie do konca o to chodzi, moze nawet bardziej o komfort morskiej kampieli z latorosla, aby skoncentrowac sie na wspolnie spedzonych chwilach w wodzie a nie na tym czy aparat spoczywa jeszcze na kocyku. – stad moja nazwa Aparat Kocykowy.

Moze by nigdy ten artukul nie powstal gdzyby nie to ze przez przypadek trafilem na firme ktorej wczesniej nie testowalem.

Jako ze do szalenstwa doprowadzal mnie skokowo dzialajacy uklad AF w Konice Hexar AF a ustawianie manualne przy gorszych warunkach oswietleniowych jest bardzo problematyczne, postanowilem sie go pozbyc – co tez uczynilem. Niestety znow stanalem przed brakiem posiadania kocykowego aparatu na progu zaczynajacych sie powoli wakacji.

I tu nagle okazalo sie ze moj dobry znajomy, z jakichs starych zapasow ma jeszcze w pudelku Besse R2. Nigdy czegos takiego w reku wczesniej nie mialem. Nie wiem czy go jeszcze produkuja, nie wiem ile kosztuje- ja za aparat z pudelka zaplacilem 1500 zl. No i…. odrazu poszedel w testy. Jako ze ma bagnet lajki a tych obiektywow u mnie pod dostatkiem to testy moglem zaczac natychmiast.

Juz na samym poczatku przezylem mile zaskoczenie, bo to pierwszy aparat ktory zdecydowanie najbardziej przypomina w obsludze Leice.

plusy :

1 taaaaani ! Leica MP oficjalnie 12 000, mniej oficjalnie za 7 mozna dostac a tu 1500 zl

2 waga. Nie wazylem, ale „na oko ze 2 razy lzejszy

3 okienko dalmierza polozone duzo bardziej centralnie. W Leice notorycznie przy pomiarze odleglosci zsalania sie je palcem. W Bessie tego problemu niema

4 okienko lunetki. W Leice skrajnie z boku, chcial- nie chcial zawsze palcem sie dotknie, nawet zdejmujac aparat z szyji. W Bessie okienko lunetki centralnie przesuniete. Duzo ciezej upaskudzic palcem. Co wazne cofniete w glab korpusu co dodatkowo utrudnia wsadzenie palucha a w Leice wrecz wystaje.

5 Podobnie wizjer w Bessie jest lepiej zabezpieczony przed wetknieciem palca, czy oka i ubudzeniem go

6 Wymiana filmow. No chyba zadnemu posiadaczowi Leici nie musze tlumaczyc ze nie jest to czynnosc szybka, latwa i przyjemna. W Bessie odchyla sie cale wieczko jak w lustrach i wymienia sie bez problemu.

7 Wskazania swiatlomierza. Moim zdaniem Bessa ma lepszy pomiar. Malo tego na strzalkach pomiaru ma oznaczony plus i minus. Moze to drobny szczegol ale dla posiadaczy Leic jest to dosc wazna informacja. Bo niewiedziec czemu w kazdym modelu strzalki pokazywaly co innego. Mialem duzo modeli apatarow tej firmy. Leice M6TTL, M7, MP, M8 i za kazdym razem strzalki sa skierowane w inne strony. Doprowadzilo to do tego ze pomimo ze Leica fotografuje z dobrych 6 lat to i tak nigdy juz nie jestem pewien w ktora strone mam krecic czasem. W Bessie tego problemu niema bo mamy plus i minus.

8 Paralaksa. Nie robilem dokladnych testow, ale logicznym wydaje sie ze jesli okienko lunetki polozone jest blizej obiektywu to i efekt paralaxy bedzie mniejszy. A wiec znow plus dla Bessy

9 Ramki. W Leice ramki zmieniaja sie automatycznie, w Bessie trzeba ustawic recznie. Niby to powinien byc minus. Ale….. Ja czesto uzywalem obiektywu summicron 40 mm i tu w Leice mialem duzy problem bo automatycznie wlaczala mi sie ramka 50 mm. Musialem pilowac bagnet obiektywu zeby ramki pokazywaly mi 35 mm co w 100% pokrywa kadr 35mm ramki. W Bessie niema tego problemu bo poprostu wlaczamy sobie mechanicznym pokretlem odpowiednie ramki.

10. Bessa ma malego grippa, ladnie wygumowanego. W polaczeniu z mala waga kapitalnie lezy w dloni i lazac z nia po paru godzinach po miescie nie czujemuy dyskomfortu, czego niestety nie mozna powiedziec o Leice ktora juz po godzinie zaczyna ciazyc, wyslizguje sie ze spoconej dloni i co chwila ja trzeba poprawiac

11 Spust. Na poczatku zly bylem ze spust nie jest w dzwigni naciagania filmu. Przyzwyczailem sie od lat ze jest w innym miejscu. Jednak szybko okazalo sie w warunkach ulicznych ze palec wskazujacy intuicyjnie spoczywa na spuscie. A wiec i reakcja i wygoda w Bessie duzo lepsza.


Minusy

1 Glosnosc. Niestety migawka lamelkowa a nie szmata, wiec jest zdecydowanie glosniejsza

ale… pamietajmy o tym ze Leica M7 tez posiada podobna migawke i wcale cichsza nie jest

2 nastepnym, dyskusyjnym minusem jest jej plastikowatosc. No niestety, nie jest to aparat ktory po latach nam sie ladnie wytrze. Ciezko go traktowac jako bizuterie, chyba bardziej w sensie sztucznej. Fajnie byloby dostac po tacie Leice ktora kiedys focil. W przypadku Bessy dostaniemy co najwyzej porysowany i podrapany plastik. No i nie pachnie ladnie smarem, nie ma tak ladnego brzmienia- ciezko ja traktowac jako ukochane cacko.

Ale to juz bardzo subiektywana sprawa. Co kto lubi. Pamietajmy jednak ze jest 10 razy tansza od Leici i jest kapitalna alternatywa dla Leici jako Aparacik kocykowy.

3 Ramki od 35 mm. W mojej MP z wizjerem 0,72 ramka jest wieksza. To juz subiektywne czy to plus czy minus. W Bessie napewno latwiej ogarnac szybko kadr okiem. Focac jednak 40 mm nie bedzie to juz fajne. A wkrecajac 50 mm ramki w Bessie beda juz powaznym minusem, bo jednak w Leice beda duzo wieksze co przy tej ogniskowej ma juz duze znaczenie.

Nie napisalem nic o dalmierzu, bo szczerze mowia- ja specjalnych roznic nie widzialem

Jesli mialbym rozpisywac sie na temat mistrza dalmierza to moim zdaniem bezapelacyjnie bedzie to Leica M8 ktora ma moim zdaniem najlepszy, jabardziej kontarstowy, najjasniejszy dalmierz ze wszystkich aparatow lunetkowych.

Natomiast przezylem chwile grozy z ostrzeniem. Gdzies w internecie czytalem ze obiektywy Leici zle wspolpracuja z dalmierzem Bessy. Oczywiscie postanowilem to sprawdzic. Podpialem najlepszy ze wszystkich obiektywow summicron 35/2 wersja 4 (ta lepsza kanadyjska wersja) , na f2 nastawilem na pierscieniu odleglosci minimum, czyli ponizej dzialki okolo 0, 65 m, ostrosc ustawilem zmieniajac odleglosc aparatu od fotografowanego elementu i….. bryndza. Katastrofa!

Wszystkie foty nie ostre. Glowilem sie z pol godziny o co chodzi i…. okazalo sie ze dalmierz w Bessie dziala dopiero od 0,85 m a ja na pierscieniu Leici mialem nastawione 0,65m. Czyli 20 cm roznicy w ktorych dalmierz w ogole nie reagowal. Dopiero przy drugim tescie, nie przekraczajac mozliwosci pomiaru dalmierza wszystkie zdjecia wyszly ostre. Dla pewnosci podpialem 40/2 ktory ustawianie odleglosci ma od ok 0,9 m i tam nawet ustawiajac na piersciniu minimum wszystkie zdjecia na f2 wyszly ostre.

Oczywistym jest ze aparat lunetkowy nie sluzy do tego rodzaju zdjec- jednak warto pamietac ze focac dalmierzem, nawet w Leice, nie schodzmy lepiej ponizej odleglosci 1 metra.

Co wazne, a o czym zapomnialem napisac. Bessa R2 dziala rowniez jak leica MP bez baterii. Wszystkie czasy odmierzane sa mechanicznie i co wazne w testowanym modelu perfekcyjnie trzymaly. A wiec 2 malutkie baterie dbaja jedynie o swiatlomioerz. Mozemy focic kompletnie bez zadnego zasilania.

Jedynym minusem Bessy ktory potem zaobserwowalem to to ze jest zle wywazona i wieszajac sobie ja na szyji ma duze tendencje do zadzierania obiektywu w gore. Ale i w Leice podobny problem wystepuje, choc moze nie az w takim stopniu.

No ale w koncu co za streetowiec wiesza aparat na szyji. Aparat trzyma sie w dloni a Bessa jest do tego stworzona, moim zdaniem, duzo lepiej od Leici.

Tylko ta plastikowosc i… brzydki i glosny dzwiek migawki.

Nie napisze ze sie zakochlem w tym aparacie , ale jest to jedynmy aparat ktory na powaznie stanowi tania i badzo dobra alternarywe dla Leici i jako Aparat Kocykowy nie ma sobie rownych.

Anonimowy pisze...

I, dobra. Przekonałeś mnie do zakupu Bessy R 2. Niech się dzieje co chce, ale żegnam się zatem z systemem Pentax K10D i jedynym obiektywem FA35/2.0. Tylko teraz pytanie. Czy powinienem kupić obiektyw Voightlander czy Leica? Pod uwagę biorę jedynie 35mm góra 40mm. To będzie mój drugi aparat, jako że pierwszy zakupiłem pół roku temu i stwierdzam że przeszkadza mi jego rozmiar i doprowadza mnie do szewskiej pasji ta ciągła konwersja do B&W. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

piotr koszczynski pisze...

hmm.... ja nie namawialem ;)

co do obiektywow to ciezko mi cos radzic
zapewne w testach Summicron wygra z Voigtlanderem
szczegolnie w kontrze moze Summi okazac sie lepszy
choc podobno Voigtlander Color Skopar 35 mm f/2,5 PII niekiepski jest
i za jakies 8 stowek juz go gdzies dorwac mozna
tyle ze swiatlo nie bardzo- 2,5 niezafajnie moim zdaniem

dobrym rozwiazaniem jest summicron 40/2 wersja niemiecka
kosztuje tylko tysiaka, moze taniej znalezc mozna
ma juz „100” lat, ale o dziwo do koloru powloki ma swietne
bardzo lubie ten obiektyw
fajny jest rowniez z tego powodu, ze ramka 35mm pokrywa kadr w 100% na odleglosci 3 m
bo obiektyw 35mm trzeba wyczuc – ramka „tnie” kadr

no, najlepszym podobno ze wszystkich 35 mm jest
Summicron 35/2 wersja 4 kanadyjska z konca produkcji
tyle ze za chinskiego boga dorwac go nigdzie nie mozna
ja ze 3 lata szukalem
i majatek kosztuje
ma niesamowite osiagi, najpiekniejszy bokeh i jest najmniejszy ze wszystkich 35mm

tych wszystkich Summiluxow ze swiatlem 1,4 nie polecam
dopiero ostatni ASPH. ma swietne osiagi
ale jest potezny i ciezki
ja sie go pozbylem bo nie dalo sie nim na ulicy focic

Anonimowy pisze...

Ech. Co z Noktonem 40/1,4? Nie jest drogi i jest bardzo mały.
Acha, a co do nowej Bessy R3 to przecież tam jest wizjer x1, więc pole wiedzenia naprawdę duże. może ją wybrać?
POZDRAWIAM

piotr koszczynski pisze...

hmmm....
nie chcialbym autorytatywnie zajmowac opinii w sprawie obiektywow,
bo nie jestem znawca w tej dziedzinie.
Tym bardziej ze Noktona 40/1,4 widzialem tylko na obrazku.
Moge tylko gdybac i teoretyzowac, a jak wiadomo czesto takie podejscie mija sie z rzeczywistoscia.
Dlatego nie chcibym zebys sie kierowal moim zdaniem, musisz chyba samemu przemyslec, testy zrobic.

Wybor obiektywu (jak i calej teszty sprzetu), to chyba osobista sprawa fotografa i zalezna jedynie od osobistych preferencji i rodzaju foto jaki sie wykonuje.
40/1,4 raczej chyba z zalozenia jest bardziej do „sztuki”. Nie widze powodu kupna tak jasnego obiektywu do szeroko pojetego reportazu.
Ale Ty moze sztuke robsz? Tego nie wiem.
Glebia ostrosci na f 1,4 na odleglosci 3 m jest na przyslowiowa „grubosc zyletki”. Dwuch planow sie i tak nie zlapie. Wiec nie do wykorzystania.
Obiektyw za to jest o 1 cm dluzszy, sporo ciezszy i zapewne drozszy. Podejzewam,u ze jako jasniejszy moze byc rowniez technicznie gorszy.
Jaki sens zakpywac jest ciezszy i o 33% wiekszy obiektyw jak i tak nie bedziemy korzystac z jego jedynego atutu –1,4?
Nastepna sprawa to to, ze podejzewam iz obiektyw Leici bedzie jednak lepszy od Noktona z tej prostej przyczyny, ze ma stare szkla.
Nokton jest obiektywem wzglednie nowym, zastosowano w nim powloki sztucznie podbijajace kontrast i nasycenie barw.
Summicronem mozna robic BW, ale rowniez i kolor. Swietnie nadaje sie do slajdu.
Podejzewam ze Nokton dobry bedzie do slajdu natomiast do BW, ktory wyciagamy na powiekszalniku, bedzie za kontrastowy.
To wazne czy robisz BW czy kolor. Rzadko ktorym obiektywem mozna robic na obu materialach razem.
BW wymaga niskokontrastowych obiektywow, najlepiej sprawdzaja sie te z powlokami sprzed lat.
Summicron nalezy do tych wyjatkow, ktore dobrze sprawdzaja sie dla obu materialow.
Ma wysoki mikrokontrast, ktory mnozna regulowac naswietleniem –
w efekcie, na powiekszalniku, wychodzi porzadnie a i slajd wychodzi ladnie wysycony z glebokimi cieniami

Podkreslam jednak, ze to moje gdybanie. W testach moze okazac sie ze Nokton dorownuje Summicronowi.
Jednak ja i tak nie kupilbym Noktona ze wzgledu na potezne jak na ta ogniskowa wymiary.
Niestety nie mam teraz w miejscu z ktorego pisze Summicrona, i nie moge go zmierzyc,
ale zdaje mi sie ze jego dlugosc wynosi ponizej 2 cm, natomiast Nokton prawie rowno 3 cm.
Nokton jest tez duzo masywniejszy, filtr w Summicronie wynosi 39, a w Noktonie 43 mm.

Bessa R 3? I znow subiektywnie sprawe Ci przedstawic tylko moge. Zalezy co kto lubi.
Bessa R 3 ma podstawowy minus. Nie ma ramki do 35 mm i to juz, w tym co ja robie, ja dyskwalifikuje.
Bo o ile w body z ramka 35 mm mozna wkercic i 35 mm i 40mm
o tyle w body z ramka 40 mm mozna wkrecic tylko 40 mm - a i tak bedzie ciela kadr.
Wiec jak dla mnie osobiscie sensu nie ma.
Tymbardziej ze akurat ja lewooczny jestem i rzeczywisty efekt lunetki, czyli focenie obojgiem oczu, u mnie odpada.

Ja do tego co robie zakupilbym R2 i Summicrona 40/2
i ewentualnie gromadzilbym gotowke na Summicrona 35/2 wersja 4 kanadyjska o ktorym wczesniej pisalem.
Potem bym chyba jednak wymienil body na ktorys z modeli Leici, bo Bessa, choc napewno fajna, delikatniutka jest....
To fajny aparat ale bardziej amatorsko go trzeba traktowac, albo jako beckup.
W srodku ma plastikowe walki, duze luzy, nierowno przewija film........
ciezko mi przewidziec co bedzie sie z nim dzialo dalej, mial w sobie dopiero 11 rolek
ale nie sprawia wrazenia super solidnego
no i ta glosna, trzesaca calym body migawka........................

ciezki wybor ;)

Anonimowy pisze...

Cóż, robię streetphotography co nie wiele ma ze stricte sztuką wąsko rozumianą wspólnego. przemyślę zakup tego Summicrona. Dzięki bardzo za pomoc. Pozdrawiam.
Ps. Tu moja strona: http://www.karmazyniello.info

Ps2. Zdjęcia robię dopiero od wiosny tego roku, więc przymknij oko na co po niektóre zdjęcia;)